czyli koszerne = niewszystkożerne
miliony lat świetlnych na wykładach z etnologii Azji (dlaczego akurat na tych - nie wiem) doszliśmy do wniosku, że Bóg zakazał spożywać określone zwierzęta, które... jedzą inne zwierzęta, a więc skoro już mamy jeść naszych braci, to jedzmy... zwierzęta wegetarian. tak. tej wersji trzymałam się przez wiele lat, dopóki nie zaczęła mnie męczyć... kura.
kury przecież są drapieżcami, tak jak zakazane orzeł czy struś. a mimo to kury się je, bo rabini wierzą, że - jak przystało na zwierzęta hodowlane - z pewnością karmione są roślinnymi mieszankami. dla mnie coś tu nie styka, jestem pewna, że skoro Bóg zakazał jedzenia drapieżnych ptaków, zakazał też jedzenia kury. a to, że rabini i inni zezwolili na spożywanie kur, to już nie jest wola boska (tylko kura nioska). zatem kura nie dawała mi spokoju i tak zaczęło się moje grzebanie (jak kura w ziemi) w zasadzie koszerności.
co jeszcze jest niekoszerne?
każdy wie, że świnia. dlaczego? bo wymaga wody, nie jest specjalnie ruchliwa, niemało je i upały znosi nie najlepiej: potrzebuje wytarzać się w błocie, ale gdzie tu błoto na pustyni? na Bliskim Wschodzie, wśród pasterzy żyjących na pustyni, takie zwierzę uznano więc za nieprzydatne. po co więc je hodować? no po co? proste? proste.
ze zgoła odmiennych względów nie je się koni, osłów i wielbłądów. to zwierzęta, bez których nie przetrwaliby bliskowschodni pasterze, a więc nie można ich zabijać na mięso, bo są przydatne człowiekowi jako środek transportu.
teraz pojawia się kwestia ryb, Bóg zakazał smażenia i pieczenia ryb pozbawionych łusek. dlaczego? wszelkie ryby, które nie mają łusek, często zawierają jad, typu: płaszczki (tak, płaszczka to też ryba), najeżyki, szkaradnice czy słynna w Japonii ryba Fugu. a po co jeść coś, co może nas otruć? banalne? banalne.
kolejna cała grupa zwierząt to frutti di mare, czyli homary, krewetki, ośmiornice i inne mule. owoce morza to stworzenia, które mają za zadanie oczyszczanie wód morskich ze wszelkich brudów, krewetki na przykład żywią się padliną. kochasz owoce morza? enjoy!
zabrania się też spożywania żółwi. dlaczego? może Bóg jak spojrzał takiemu słodziakowi w oczy, to się zlitował ;)
a dlaczego nie wolno jeść zajęcy? a czy one w ogóle mieszkają na Bliskim Wschodzie? Bóg zakazał tego, co było znane bliskowschodnim pasterzom.
owady to kolejna interesująca grupa. można jeść skaczące, czyli pasikoniki i szarańcze, a niewolno pełzających. ja też bym nigdy nie skusiła się na przykład na dżdżownicę. ryje to w ziemi i wygląda obleśnie.
chciałabym, żeby gdzieś pojawił się naukowy głos, który by usprawiedliwił biblijne zakazy żywieniowe, dlaczego jedne zwierzęta zostały uznane za koszerne, inne nie. jeżeli - tak jak jest to w przypadku owoców morza oraz ryb pozbawionych łusek - Bóg mógł mieć na względzie nasze zdrowie, to ja mu wierzę i dlatego na wszelki wypadek nie jem już krewetek ani kalamari.