niedziela, 3 listopada 2013

w obronie hany montany

nie znam, nigdy nie oglądałam, to znaczy raz z ciekawości, gdy kolega wyznał, że jego mama ogląda. hana montana to był głupkowaty serial na disney channel, grała w nim miley cyrus główną rolę. teraz, od jakiegoś czasu, gwiazdka disneya uzdolniona bardziej wokalnie niż teatralnie, tzn. aktorsko, wypłynęła nawet w świadomości polskich wujków. a to dlatego, że niebawem skończy 21 lat, czyli w stanach będzie mogła już legalnie pić wódkę (opcjonalnie whiskey). z tej okazji też od jakiegoś już czasu szafuje swoim roznegliżowanym ciałem i panowie z magazynów opiniotwórczych nie mogą tego przeżyć, o jej hejterach na jutubie nie wspominając.

a ja na to tak: ludzie, gdybyście mieli takie ciało, też byście go nie pokazywali szerszej publice niż własny kot? gdybym ja miała takie, też bym je pokazywała, właściwie to nawet takie mam... 
miley ma ładną, acz nie wyróżniającą się twarz, ale jakie to ma znaczenie, gdy ma się takie ciało! dopóki nie obejrzałam tego teledysku: http://www.youtube.com/watch?v=My2FRPA3Gf8 uważałam, że w hollywood najlepsze kształty ma przede wszystkim anna paquin, też skądinąd z przeciętną twarzą. a obie dla mnie są megahot. angelina jolie i inne ślicznotki mogą im zazdrościć.

Miley-Cyrus-Body-Evolution-wheadshot-Lalo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz