środa, 23 grudnia 2009

bezgluten.bez glut.ów.


obiecałam sobie, że nigdy nie tknę soi, bo pod jej uprawę wycinają puszczę amazońską. jednakże od kiedy jestem na diecie bezglutenowej, mama kupuje wszystko, co glutenu nie zawiera. tak trafiły do mojego przełyku sojowe kotleciki. całkiem jadalne, ale lepiej spożywać je w pobliżu toalety. pieczywo bezglutenowe to jest dopiero hit. jest praktycznie bez smaku, pozostaje więc pytanie: myć po nim zęby czy nie? jedyną zaletą pieczywa beglutenowego jest to, że nie sczerstwieje, bo już jest czerstwe. gdy byłam mała, czytając opakowanie kaszki dla dzieci, dziwiłam się, że słowa "bez glutenu" są puste, bo na kaszce i tak robiły się gluty. pozdrawiam wszystkich na diecie bezglutenowej. glut
PS na załączonym obrazku kromka chleba bezglutenowego.

czwartek, 10 grudnia 2009

zdecydowanie już za długo szukam pracy..



Powiatowy Urząd Par (dla niewtajemniczonych: PUP – liczba mnoga od słowa pupa)
- Jak wyglądała pani ostatnia randka?
- Rzucił mnie, zanim się poznaliśmy.
- Jasne. Jak pani widzi swoją przyszłość za pięć lat?
- Będę na urlopie macierzyńskim.
- Aha, aha (w tle słychać "that’s the way aha, aha, I like it, aha, aha" w wykonaniu KC and The Sunshine Band). Dlaczego chce pani podjąć właśnie tę pracę?
- Nie znam się na mężczyznach, ale przeczytałam wiele książek, m.in. „Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus”. Poza tym jestem młoda i piękna, brakuje mi trzeciego przymiotnika - bogata.
- Jakie ma pani zalety?
- Zalecają się do mnie, bo mam zalety, oczywiście. Mój tata twierdzi, że mam doskonałe wyczucie czasu po mamie. Powiedział mi tak, gdy zobaczyłam go całującego się z naszą sąsiadką. Trochę to dziwne, bo mówił mamie, że sąsiadka jest dla niego wyjątkowo nieatrakcyjna.
- Taaaak. Kwestia religii jest dla nas bardzo ważna. Wierzy pani?
- Wierzę w siebie.
- Doskonale. Czy uważa pani, że jest pani godną kandydatką?
- Wymarzoną.
- Mam referencje od pani byłych chłopaków.
- Ups.
- Pozwolę sobie przeczytać: „niezależna, delikatna, troskliwa, wyzwolona seksualnie dziewica”. Wyśmienicie. Wad jest zdecydowanie więcej, więc pominę dalszą część. Ma pani aktualnie jakieś pytania?
- Nic mi nie przychodzi do głowy. Mój eks powiedział mi, że zbyt długo nosiłam blond, bo utlenił mi się mózg.
- To niewykluczone. Ponieważ jest pani niedoświadczoną dziewicą, na początek mogę zaproponować ciacho i ciastko na mieście. Pojedziecie tramwajem. Proszę wybaczyć, na mężczyznę z samochodem może pani awansować dopiero za dwa lata. Jak będzie wam fajnie, przedłużymy czas trwania umowy i może nawet pójdziecie razem do łóżka. Za każde nowo narodzone dziecko płacimy 10% więcej. Proszę pamiętać: żadnego całowania na pierwszej randce. To nasza święta zasada, dlatego nasze pupy są inne niż wszystkie. Pasuje?

in vitro

skoro seks jest zły, a katolik dzieci mieć musi, bo tak wypada, to dlaczego katolicy są przeciwni in vitro? to chyba doskonałe dla nich rozwiązanie: seksu nie ma, dzieci są. no czego chcieć więcej?

poniedziałek, 7 grudnia 2009

inspirowane "galeriankami"


widziałam jedynie wersję krótkometrażową filmu, gdyż temat, podobnie do zawodu, stary jak świat. nic nowego nie wnosi. przynajmniej dla mnie. ja nikogo nie oceniam, bo co kto lubi, ale terminal w kształcie tyłka mógłby się chyba przyjąć w klubach dla gentelmanów?

niedziela, 6 grudnia 2009

inspirowane tekstem o operacjach plastycznych/"wprost" 16.11.09/



jestem zbiorem wyselekcjonowanych przeze mnie elementów. możesz mnie poskładać z wielu części lub każdą osobno włożyć do pudełeczka. po kolei: kocie oczy, pełne usta, mały, zadarty nos, a także ostatnio modne wypukłe kości policzkowe. jestem lalą. lalą dmuchaną? czemu nie. nadmuchałam sobie piersi i usta, niebawem też pośladki. wiesz kim jestem? jestem nicole kidman, donatellą versace, latoyą jackson i wieloma innymi. jestem klonem, jestem symulakrum, jestem cyborgiem.